Dom Wypoczynkowy Alka

Ja nie byłem zadowolony z tego domu. Owszem: jest czysto i jest porządny pokój zabaw dla dzieci. Co z tego, jeżeli pokój, który wynająłem (pok. nr 2 na I p.) był typowym przykładem podejścia do gości: jak sobie frajer wynajął i zapłacił to niech sobie mieszka byle w czym i byle jak. W pokoju była kanapa dla 2 os. – jakiś straty grat z odzysku, który był tak zużyty, że leżąc na nim człowiek leży „przerzucony” przez drewniane listwy stanowiące konstrukcję łóżka. Tortura, nie spanie. Na środku tego ‘mebla’ wystawała gruba śruba, o którą można się było boleśnie uderzyć. Mnie byłoby po prostu wstyd dać to coś komuś do spania. Ale pani Komscie najwyraźniej nie było wstyd…
W pokoju była tylko jedna półeczka, taki mały nakastlik z dwiema półkami. I tyle, żadnych innych półek – tylko łóżka, szafa, stół i krzesła. A pokój podobno dla 4 osób. A gdzie położyć różne podręczne rzeczy typu: książki, zabawki dla dzieci, telefon, krem do rąk? Gdzie trzymać kawę, herbatę, cukier, inną żywność, np. chleb, itp.? Może w szafie wśród ubrań? Może na ziemi? Jest przecież dużo miejsca na podłodze! Przez 3 dni prosiłem właścicielkę o jakąś dodatkową półkę: obiecywała, umawiała się i nic. Ile można prosić, więc odpuściłem. Wydaje mi się, że za 150 zł za dobę można by oczekiwać trochę więcej ze strony właścicielki. W zeszłym roku w Dębkach w niezobowiązującej rozmowie zaraz po przyjeździe napomknąłem właścicielce, że nie wziąłem sobie ciepłych ubrań, a jest zimno, i - choć o nic nie prosiłem - to zanim się zdążyłem rozpakować czekały już na mnie 2 ciepłe polary. Przesada? Nie, po prostu dbałość o to, żeby gość był zadowolony. W „Alce” nie można tego oczekiwać. Dostaniecie łóżko ze śmietnika i możliwość rozpakowania rzeczy na podłodze.