Ośrodek Wypoczynkowy Zacisze

Ośrodek od zewnątrz wygląda baardzo przyzwoicie, ale jak się wejdzie do środka jest koszmar. Strasznie niemiła atmosfera, kilkakrotnie trafiliśmy na ostrą awanturę pomiędzy właścicielami, KTÓRYM W NAJMNIEJSZYM STOPNIU NIE PRZESZKADZAŁA NASZA OBECNOŚĆ... Ci ludzie są chyba nie poważni, nie można się z nimi w żaden sposób dogadać, gdyż każde zdanie zaczynają od NIE. Jedzenie bardzo nam smakowało, ale po stołówce biegają zwierzęta... Osobiście odradzam pobyt tam, a zachęcam na ZACISZE BIS, gdzie właściciele są normalnymi uśmiechniętymi ludźmi :) !!!! :)

Mam odmienne opinie od poprzedników. Bardzo mi się podobało w ośrodku Zacisze. Jest bardzo czysto. Jedzenie przepyszne. Zauważyłam , że wielu wczasowiczów z innych ośrodków i prywatnych domów letniskowych przychodzi na obiady właśnie do Zacisza. Personel sympatyczny a i z właścicielami rozmawialiśmy wielokrotnie i nic mnie do nich nie zraziło, wręcz przeciwnie. Pozwolono nam bez problemu zostać w domku kilka godzin po zakończeniu doby hotelowej bez żadnych dopłat.Pierwszy raz w życiu usłyszałam, że jeśli coś mi nie będzie smakowało mogę bez dopłaty dostać coś innego bo właściciele są zdania że powinno się płacić tylko za to co człowiekowi smakuje. Koszelówka to raj dla rowerzystów,jest tam wiele tras rowerowych i mnóstwo utwardzonych leśnych duktów. W lasach pełno jagodzin. Woda w jeziorze płytka co jest ogromną wygodą dla rodzin z dziećmi. Bezpieczeństwo to wszak podstawa !
Jedynym mankamentem jak dla mnie jest brak naczyń kuchennych, (kubki,sztućce, talerze) i samych kuchenek. Zostałam jednak uczciwie poinformowana o tym przy składaniu rezerwacji i poprostu zabrałam ze sobą. Gorąco polecam ośrodek Zacisze w Koszelówce. Dziękuję za miły pobyt i mam nadzieję wrócić na grzybobranie jeszcze w tym roku !:)

Witam. właśnie wróciliśmy z weekendu majowego. Odradzam szczerze ten ośrodek wszystko mocno pachnie komuną. Rowerki wodne poklejone i na śruby poskręcane strach płynąć. Jedzenie drogie i okropne. wszystko na czas woda leci 5 sekund, więc nie ma szans na kąpiel bo szlag trafia po 10 naciśnięciu przycisku. Nie można włączyć suszarki bo korki wywala, z oszczędności wstawione najmniejszej mocy. Właściciele zabierają dowód na cały pobyt co jest niezgodne z prawem. Za wszystko trzeba zastawiać dokumenty, więc trzeba ich kilka mieć: dowód, prawko, legitka itp. Nie ma żadnej zastawy kuchennej, a kubki jednorazowe w ich barze kosztują krocie. Biedni pracownicy umierają ze strach przed właścicielami (chamy jakich mało). Jednym słowem strata czasu, na obiady chodziliśmy plażą do pobliskiego ośrodka zacisze bis. Odradzam!!!!!!!!

masakra!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
masakra!!!!!!!! masakra!!!!!!!!!!!!! tak zwane domki to kurniki ze starymi rozwalajacymi sie łózkami, wojsko na koszarach ma leprzy standart!!!!!włascicielom brak kultury!!!

Zdarzenie które opiszę miało miejsce w maju 2009 roku i świadczy o właścicielu ośrodka. Wynajęliśmy prawie nowy murowany domek na trzy noce za nie najmniejsze w sumie pieniądze. Ja, moja żona i trójka dzieci zagospodarowaliśmy się w tym domku, poszliśmy nad jeziorko, posiedzieliśmy dość długo wieczorem, więc następnego dnia zamierzaliśmy dłużej pospać. O ósmej rano obudziło nas namolne pukanie do drzwi. Okazało się że był to pracownik ośrodka chcący zamontować nam na ścianie półkę, posłaliśmy go grzecznie do diabła. Po dziesięciu minutach następne pukanie i ten sam robotnik proszący nas o możliwość wiercenia otworów i powieszenia półki. On był autentycznie przestraszony, bo jak twierdził właściciel wyrzuci go z pracy jak tego nie zrobi. - "Wie pan tu w okolicy pracy jest mało, a on (właściciel) kazał zrobić mi to teraz" - Powiedział robotnik opisując sytuację.
Przeboleliśmy tą nieszczęsną półkę i dotrwaliśmy do końca pobytu obserwując różne aroganckie zachowania właściciela w stosunku do personelu.
Dzień sądu nastąpił przy wyjeździe.
Zapłaciliśmy, ale nie otrzymaliśmy dowodów osobistych do póki domek nie zostanie skontrolowany. ( Ostatnio w miłym hotelu w Rumunii !!! nikt nie sprawdził nawet minibaru i uwierzono na słowo że nie korzystałem. )
Kontrola właściciela wypadła dla nas jak najgorzej. Podobno ukradliśmy obrus ze stołu sic!
Właściciel przegonił moją żonę z powrotem przez cały ośrodek do domku w poszukiwaniu zaginionego (skradzionego).
Będąc pod presją impertynenta, żona się popłakała i całą sytuację uratowała dopiero sprzątaczka, która przyznała, że nie położyła na stoliku obrusa.
Na "do widzenia" zamiast "przepraszam" usłyszeliśmy że mało kto taki bałagan po sobie zostawia sic!
Niech jedzie do tego ośrodka każdy kto chce czasy "Misia" sobie przypomnieć.
Oczekującym miłego i życzliwego traktowania stanowczo odradzam ten ośrodek.