Poznań (województwo wielkopolskie, powiat Poznań (m.n.p.p.))

Ciekawe miejsca

Stary Rynek 

 

Stary Rynek jest kwadratowym placem, o boku nieco ponad 140 metrów, otoczonym kamienicami. Pośrodku ulokowano zasadnicze dla dawnego miasta obiekty: w narożu północno-wschodnim ratusz, od strony północno-zachodniej wagę miejską oraz na południe od nich urządzenia handlowe.

Zarówno zabudowa przy-, jak i śródrynkowa podlegały w ciągu stuleci ciągłym przekształceniom dostosowującym je do nowych potrzeb i obowiązujących mód. Swój obecny wygląd zawdzięcza powojennej odbudowie, w trakcie której nawiązano do form z okresu renesansu i baroku.

Stary Rynek jednak to nie tylko zabytki architektury i muzea. Od wiosny do jesieni, otoczony kawiarnianymi ogródkami tętni życiem do późnych godzin nocnych. Zainstalowana iluminacja sprawia zresztą, że jest celem atrakcyjnych wieczornych spacerów przez cały rok.

Tu także odbywa się wiele imprez, spektakli i koncertów. Największym przedsięwzięciem jest nawiązujący do dawnych tradycji "Jarmark Świętojański", który towarzyszy czerwcowym Międzynarodowym Targom Poznańskim. Do rynkowego kalendarza wpisał się również organizowany w okolicach 4 marca - przez zamieszkałych w Poznaniu wilniuków - "Kaziuk", przypadający 29 czerwca Dzień Patronów Miasta, świętych Piotra i Pawła, obchodzone w pierwszą sobotę sierpnia Święto Bamberskie oraz grudniowe Betlejem Poznańskie.

BLOK ŚRÓDRYNKOWY

 

Ratusz

 

Najważniejszą budowlą na Starym Rynku był i jest ratusz. Niegdyś decydowano tu o biegu miejskich spraw i osądzano występki. Dziś budzi zainteresowanie jako jeden z najbardziej znanych zabytków architektury renesansowej w naszym kraju.

Swoimi początkami sięga niewątpliwie drugiej połowy XIII wieku, ale pierwsza wzmianka na jego temat pochodzi dopiero z 1310 roku. Z tego też mniej więcej czasu są gotyckie piwnice, na sklepieniu których zachował się zwornik, ozdobiony herbem panujących w Polsce w latach 1300-1306 czeskich Przemyślidów. Pozostałością datowanej na przełom XV i XVI wieku przebudowy późnogotyckiej jest natomiast trzon ratuszowej wieży oraz dwa portale we wnętrzach pierwszego piętra.

Przełomowym momentem w dziejach gmachu był pożar w 1536 roku, podczas którego, jak zanotował kronikarz, "nie mało wszystko miasto pogorzało". Podjęta niezwłocznie odbudowa nastręczyła tak wiele problemów, że do szczęśliwego końca zdołał ją doprowadzić dopiero, sprowadzony w czternaście lat później, włoski architekt Jan Baptysta Quadro. Zgodnie z podpisanym z radą miejską kontraktem rozbudował on ratusz w kierunku zachodnim, zapewniając w ten sposób stabilność grożącej zawaleniem wieży. Jego dziełem jest również trzykondygnacyjna loggia od wschodu oraz Wielka Sień. Wtedy też zainstalowano, zamówione u mistrza Bartłomieja Wolffa z Gubina, "urządzenie błazeńskie" w postaci trykających się przed każdym biciem godzin koziołków (dziś ukazują się tylko w południe).

Pomimo, że ratusz stanowił zazwyczaj przedmiot szczególnych starań mieszkańców, to w czasach spowodowanego wojnami szwedzkimi kryzysu gospodarczego, podupadł. Do właściwego stanu przywrócono go dopiero dzięki staraniom Komisji Dobrego Porządku w latach 1782-1784. Wtedy właśnie, uszkodzona ponad pół wieku wcześniej przez huragan, wieża otrzymała klasycystyczny hełm, zaprojektowany przez warszawskiego architekta Efraima Szregera. W takim też kształcie zabytek odbudowano po zniszczeniach wojennych. W ostatnich latach dokonano korekt jego zewnętrznego wystroju, zgodnych ze współczesnym stanem wiedzy na ten temat.

4. Najbardziej charakterystyczny, wyróżniający go spośród innych tego typu budowli, element poznańskiego ratusza stanowi loggia. Oparta o wzory zaczerpnięte ze słynnego traktatu architektonicznego Sebastiana Serlia, jest jedną z pierwszych nowożytnych fasad w Polsce. Również tak popularna później attyka należy do rozwiązań pionierskich. Od strony wschodniej swoją formą attyka nawiązuje do muru obronnego z trzema wieżami, występującego w herbach wielu miast (w tym także Poznania) i symbolizującego ich niezależność. Zasady, na jakich powinna opierać się owa "miejska republika" zostały z kolei ukazane w postaci płaskorzeźb, wypełniających naroża arkad parteru. Przedstawiają one pożądane, zwłaszcza wśród sprawujących władzę, cnoty: Cierpliwość, Roztropność, Miłość, Sprawiedliwość, Wiarę, Nadzieję, Męstwo i Umiarkowanie. Ich dopełnieniem są wyobrażone na pierwszym piętrze uskrzydlone geniusze, uznawane za alegorie zwycięstwa moralnego.

Zarówno ze względów ideowych, jak i estetycznych ważną rolę odgrywają także przedstawienia malarskie. W partii attyki są to, zgodnie z przekazami z XVI wieku, władcy z dynastii Jagiellońskiej: Jadwiga, Władysław Jagiełło, Władysław Warneńczyk, Kazimierz Jagiellończyk, Jan Olbracht, Aleksander, Zygmunt Stary i Zygmunt August. Pierwotna tematyka malowideł w bocznych osiach nie jest znana. W XVII wieku poszczególne pola wypełniały sceny religijne, zastąpione w czasach stanisławowskich kolejnymi wizerunkami królów i książąt polskich. Nawiązano do tego podczas ostatniej konserwacji umieszczając tam podobizny tak silnie związanych z Poznaniem Piastów: Mieszka I, Bolesława Chrobrego, Przemysła I i Przemysła II, a także Władysława Łokietka i Kazimierza Wielkiego. Jeszcze jedna galeria, tym razem herbów i gmerków członków poznańskiej rady miejskiej z czasów przebudowy, znajduje się we wnętrzu loggii pierwszego piętra.

Wystrój pozostałych elewacji jest o wiele skromniejszy. O ich wyrazie decyduje pokrywające całą powierzchnię, a wykonane w technice sgraffita, boniowanie. Jedyne akcenty kolorystyczne to obiegające całą budowlę fryzy. Nierozczłonkowaną architektonicznie attykę pokrywają z kolei łacińskie inskrypcje. Dostawioną do elewacji południowej przyporę wieńczy sterczyna zakończona głową o trzech twarzach, która interpretowana bywa jako wyobrażenie legendarnych braci Lecha, Czecha i Rusa lub Światowid-Trygław. W rzeczywistości jest to symbol roztropności, a całość nawiązuje formą do będącej niegdyś atrybutem władzy burmistrzowskiej laski. Na elewacji północnej znajduje się ponadto rekonstrukcja fragmentu napisu zaczynającego się od słów "HOC OPUS ARTIFICIS JOANNIS BAPTISTAE ITALI..." ("To dzieło Jana Baptysty Włocha...") oraz herbu artysty.

5. Z przedstawieniami na fasadzie koresponduje dekoracja sklepienia Sieni Wielkiej położonej na pierwszym piętrze ratusza. Wsparte na dwóch filarach, w części północnej zawiera herby Polski, Litwy, Jagiellonów, Sforzów, Habsburgów oraz Poznania, a także wyobrażenia postaci biblijnych i mitologicznych: Dawida, Samsona, Herkulesa i Marka Krucjusza. W części południowej ukazana została głowa Chrystusa-Kosmokratora; ciała niebieskie: Słońce, Księżyc, Jowisz, Mars, Merkury, Saturn, Wenus; zwierzęta realne: orzeł, lampart, lew, nosorożec, słoń i fantastyczne: Gryf oraz Pegaz. Obecnie sens tych przedstawień nie jest do końca jasny. Przyjmuje się, że posługując się językiem symboli mówią one o męstwie jako najważniejszej z cnót, jakie są potrzebne by zapewnić pomyślność kraju i miasta. Nagrodą za jego praktykowanie miałoby być niebo. Autorem tego programu był najprawdopodobniej znany ze swych zainteresowań astrologicznych burmistrz Kasper Goski (por. kamienica nr 48).

Bogaty wystrój miały niegdyś także sale Królewska i Sądowa. W pierwszej, zawdzięczającej swą nazwę wiszącym w niej niegdyś portretom królewskim, dziś uwagę zwraca jedynie, przeniesiony w końcu XIX wieku z budynku dawnej wagi, renesansowy kominek ozdobiony herbem miasta. W drugiej zachowały się, pochodzące z różnych czasów, fragmenty dekoracji malarskiej sklepienia z wizerunkami założycieli Poznania, książąt Przemysła I i Bolesława Pobożnego oraz wyobrażeniami symbolizującymi Afrykę, Amerykę, Azję i Europę. Znajduje się tu także, wystawiony jako wyraz wdzięczności za doznane łaski, posąg króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, dzieło poznańskiego rzeźbiarza Augustyna Schöpsa.

Służący do ostatniej wojny swojemu pierwotnemu przeznaczeniu ratusz, dziś jest siedzibą Muzeum Historii Miasta Poznania (Oddział Muzeum Narodowego).

6. Codziennie w południe z ratuszowej wieży można usłyszeć grany na żywo hejnał. Co godzinę natomiast jego melodię wygrywa zainstalowany na środkowej wieżyczce kurant. Jego prosta, niewymagająca specjalnych umiejętności melodia pozwala zaliczyć go do najstarszych w Polsce. Informacje o miejskich trębaczach spotyka się w dokumentach archiwalnych od XV wieku, a przerywana na dłużej lub krócej tradycja utrzymywania na wieży strażnika przetrwała aż do XIX wieku.

Z poznańskim hejnałem związana jest znana legenda. Otóż syn miejskiego trębacza zaopiekował się pewnego razu rannym królem kruków, który odwdzięczając się pozostawił mu srebrną trąbkę. Po wielu latach, gdy chłopiec dorósł i objął obowiązki po swoim ojcu, wezwane za jej pomocą ptaki pomogły pokonać oblegających miasto nieprzyjaciół.

Kancelaria miejska

 

Sąsiadująca od południa z domkami budniczymi kamieniczka nr 10 wzniesiona została w 1538 roku, z przeznaczeniem na pomieszczenie miejskiej kancelarii. Swoimi początkami sięga ona XIII wieku, a jej zadaniem było dokumentowanie czynności władz samorządowych. Temu celowi służyły przede wszystkim zaprowadzone u schyłku następnego stulecia księgi radzieckie, a następnie także księgi rachunków miejskich.

 

Na czele kancelarii stali pisarze miejscy. Wszechstronnie wykształceni, znający prawo i języki obce, stanowili najpoważniejszą siłę fachową wśród zmieniających się urzędników obieralnych. Często reprezentowali więc miasto przed królem, sejmem czy sądami. Im także zawdzięczamy najstarsze notatki o charakterze kronikarskim: zapoczątkowane na przełomie XIV i XV wieku przez Bernarda z Pyzdr kontynuowane były przez jego następców aż do 1752 roku.

 

Najwybitniejszym spośród nich był niewątpliwie Błażej Winkler. Powołany na urząd przed 1535 rokiem pełnił swoje obowiązki przez ponad trzydzieści lat. W tym czasie zreorganizował miejską kancelarię, założył wielką księgę przywilejów Poznania oraz zaczął systematycznie wpisywać do ksiąg radzieckich regulujące wewnętrzne sprawy miasta wilkierze i udzielane sądom innych miast pouczenia zwane ortylami. W uznaniu zasług otrzymał do dyspozycji omawianą kamienicę, a na własność budę handlową w Rynku oraz parcelę poza miastem.

 

Przebudowana gruntownie na początku XX wieku kamienica, obecną formę uzyskała po drugiej wojnie światowej. Dziś ma w niej siedzibę, założone w 1922 roku przez prezydenta Cyryla Ratajskiego, Towarzystwo Miłośników Miasta Poznania (tel. 061 852 85 29).

 

Wielkopolskie Muzeum Wojskowe

 

Wzniesiony w latach 1959-1962 piętrowy pawilon muzealny stanął w miejscu zachodniego ciągu sukiennic. Wobec braku przekazów pozwalających na rekonstrukcję ich pierwotnego wyglądu zdecydowano się na wprowadzenie nowych form. Projekt, podobnie jak w przypadku sąsiedniego budynku Galerii Miejskiej, opracował zespół pod kierunkiem architekta Jana Cieślińskiego. Rozwiązanie uznawane w swoim czasie za nowatorskie, dziś bywa krytykowane za brak harmonii z historycznym otoczeniem.

 

Galeria Miejska „Arsenał”

 

Największa w Poznaniu i jedna z najlepszych w kraju galeria sztuki współczesnej. Swoją nazwą galeria nawiązuje do, mieszczącej się niegdyś w północnej części zajmowanej przez nią działki, miejskiej zbrojowni. Funkcja ta pojawiła się jednak dopiero w czasach potopu. Wcześniej stojąca tu hala zwana smatruzem służyła jako miejsce detalicznego handlu płótnem. Był to przy tym, jak się przypuszcza, najstarszy obiekt handlowy w lewobrzeżnym Poznaniu. Wielokrotnie przebudowywany (w okresie renesansu, wraz z sukiennicami, przez Jana Baptystę Quadro), ustąpił w XIX wieku miejsca czynszowym kamienicom, a w czasie powojennej odbudowy Starego Rynku pawilonowi wystawowemu.

Odwach

 

Usytuowany w zachodniej pierzei bloku śródrynkowego klasycystyczny odwach zastąpił drewniany budynek, służący miejskiej milicji od początku XVIII wieku. Wzniesiono go w latach 1786-1787, według projektu znanego warszawskiego architekta czasów stanisławowskich Jana Chrystiana Kamsetzera. Inicjatorem przedsięwzięcia, a w znacznym stopniu także fundatorem był ówczesny starosta generalny wielkopolski Kazimierz Raczyński. Jego herb Nałęcz znalazł się na attyce, obok herbów Rzeczypospolitej i miasta.

 

Do czasu zniszczeń wojennych odwach sąsiadował od wschodu z jatkami rzeźnickimi, które istniały na tym miejscu przez blisko siedemset lat. Obecnie mieści się w nim Muzeum Powstania Wielkopolskiego 1918-1919, jeden z oddziałów Wielkopolskiego Muzeum Walk Niepodległościowych.

Waga miejska

 

Pierwszy budynek, w którym znajdowała się waga służąca do obowiązkowego ważenia przeznaczonych na miejski rynek towarów, wzniesiono w Poznaniu prawdopodobnie już w drugiej połowie XIII wieku. Przebudowany w latach 1532-1534, został w trzydzieści lat później powiększony przez Jana Baptystę Quadro. Znajdujące się dziś w ratuszu elementy renesansowego wystroju: ozdobiony herbem miasta kominek i nadproża okien z łacińskimi sentencjami świadczą o znaczeniu budowli, pełniącej okresowo rolę siedziby władz municypalnych. Tu także młodzież rzemieślnicza pobierała lekcje szermierki, a w czasie powodzi odprawiano przenoszone z fary nabożeństwa.

 

W 1890 roku zabytkowy budynek rozebrano, a na jego miejscu stanął neorenesansowy Nowy Ratusz. Po wojnie, w oparciu o istniejące przekazy ikonograficzne, waga została zrekonstruowana. Wtedy też zrekonstruowano, przylegające niegdyś od wschodu, jatki chlebowe. Dziś jest miejscem interesującej działalności koncertowej.

 

Poświęcona architektowi Zbigniewowi Zielińskiemu tablica upamiętnia jego zasługi, jako autora koncepcji powojennej odbudowy Starego Rynku.

 

Kamieniczki budnicze

 

Położone po południowej stronie ratusza, są reliktem dawnych urządzeń handlowych. W średniowieczu stały w tym miejscu drewniane budy, w których sprzedawano, stanowiące podstawę wyżywienia w czasie licznych postów, śledzie, a także sól, powrozy, pochodnie, świece itd. Z czasem murowane i nadbudowane, utworzyły rząd wąskich, jedno- i dwuosiowych kamieniczek, służących właścicielom za mieszkanie.

 

Pomimo utylitarnego przeznaczenia dołożono starań by swoją formą godne były eksponowanego miejsca jakie zajmują. Świadczy o tym biegnący przez całą długość podcień, zdobiący elewację południową ceglany fryz arkadkowy czy ozdobiony maszkaronem kroksztyn, podtrzymujący wykusz od północy. Ten kształt zawdzięczają domki pracom prowadzonym około 1535 roku. Taka też data widnieje na głowicy pierwszej kolumny od strony południowej, na której znalazł się również należący do jej właściciela, Jana Wyleżyńskiego zwanego Reszką (por. kamienica nr 50), herb Trzaska. O właścicielu kamieniczki nr 24 przypomina z kolei umieszczony na głowicy gmerk, a o skupiającym wszystkich budników cechu, godło (śledź i trzy palmy) na elewacji domu nr 17.

 

Wielokrotnie przebudowywane zatraciły w następnych stuleciach pierwotny charakter, który przywróciła im dopiero powojenna odbudowa.

 

PIERZEJA POŁUDNIOWA

 

Kamienica nr 55

 

Około połowy XVII wieku właścicielem kamienicy był prowadzący rozległe interesy krakowski kupiec Mikołaj Pinocci. Spokrewniony z królewskim sekretarzem Hieronimem Pinoccim, gościł w niej przez kilka miesięcy króla Jana Kazimierza, spędzającego w Poznaniu zimę 1657/1658 roku.

 

Jak wynika z przeprowadzonej kilkanaście lat później wizji dom utrzymany był na wysokim poziomie. Zajmowana przez monarchę izba "stołowa" posiadała jastrychową posadzkę "garncarskiej roboty", gdańskie obicia ścian "z różnymi figurami", a do ogrzewania służył piec "modro-biały dzbanyszkowej formy w kwiaty".

 

Kamienica wypalona w czasie działań wojennych, została odbudowana w stylu barokowym.

 

Kamienica nr 56, Złocista

 

Wielokrotnie powtarzające się w źródłach określenie "złocista", a także sumy jakie na niej zabezpieczono, nie pozostawiają wątpliwości, że była to jedna z najwspanialszych poznańskich kamienic. Nic zresztą dziwnego, skoro należała do prawdziwych bogaczy.

 

Od 1461 roku była własnością burmistrza Jerzego Boka. Ogromnego majątku dorobił się on prowadząc dalekosiężny handel oraz udzielając pożyczek (wśród jego klientów był miedzy innymi król Kazimierz Jagiellończyk), choć nie gardził także dochodami z usytuowanej przy ulicy Woźnej łaźni.

 

W 1569 roku dom zakupił ostatni męski przedstawiciel znanego wielkopolskiego rodu, wojewoda Stanisław Górka. Oceniany przez historyków jako "typowy magnacki warchoł", w dziejach Poznania zapisał się założeniem w 1562 roku miasteczka Stanisławowo, które dało początek późniejszemu przedmieściu św. Rocha. Jego mieszkańców zobowiązano miedzy innymi do pospieszenia na ratunek należącej do Górki kamienicy, gdyby zagroził jej pożar. Pod koniec XVIII wieku kamienicę nabył Jan Jakub Klug (por. kamienica nr 46).

 

Zniszczona w czasie ostatniej wojny, została odbudowana od fundamentów w formach późnorenesansowych i przeznaczona na siedzibę poznańskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich.

 

Kamienica nr 59

 

W 1521 roku kamienicę nabył lekarz-burmistrz, Mikołaj Dąbnicki. Z jego działalnością łączy się starania wokół zaopatrzenia miasta w zdrową wodę, której niedostatek był jedną z przyczyn częstych epidemii.

 

Pod koniec XVIII wieku dom przeszedł na własność rodziny Żupańskich, osiadłych w Poznaniu kupców narodowości greckiej. Tu też, o czym przypomina umieszczona na fasadzie tablica, urodził się w 1804 roku jej najbardziej znany przedstawiciel, Jan Konstanty. Księgarz i wydawca, zapisał się w historii jako jeden z najwybitniejszych wówczas polskich edytorów: wydawał między innymi dzieła Adama Mickiewicza i Józefa Ignacego Kraszewskiego, a jego nakłady wyróżniały się znakomitą szatą edytorską.

 

Odbudowana w formach z 2. połowy XVIII wieku, mieści dziś na parterze Centrum Informacji Turystycznej.

 

PIERZEJA PÓŁNOCNA

 

Nr 91, Pałac Mielżyńskich

 

Podobnie jak w przypadku wielu innych przyrynkowych posesji, wśród właścicieli kamienicy położonej "na rogu Rynku po lewej stronie na Wroniecką ulicę idąc" byli zarówno mieszczanie, jak i przedstawiciele stanu szlacheckiego. I tak w XVI wieku należała ona do Opalińskich, w XVIII do Radomickich, wreszcie w 1772 roku nabył ją najbogatszy w owym czasie ziemianin w Wielkopolsce, Maksymilian Mielżyński.

 

Na jego właśnie polecenie, w ćwierć wieku później, dom został przebudowany. Nadano mu wówczas reprezentacyjne formy, wzorowane na pałacu Działyńskich (choć w przeciwieństwie do niego oprócz apartamentów właściciela posiadał także pomieszczenia przeznaczone na wynajem). Autorem projektu był wzięty architekt Henryk Ittar, a prace prowadził budowniczy Jan Schulz.

 

Z nazwiskiem Mielżyńskich związane są liczne inicjatywy obywatelskie i kulturalne w dziewiętnastowiecznym Poznaniu. Do najważniejszych należało zgromadzenie przez Seweryna Mielżyńskiego dużej kolekcji malarstwa i grafiki, którą w 1871 roku podarował Poznańskiemu Towarzystwu Przyjaciół Nauk (obecnie w zbiorach Muzeum Narodowego) oraz ufundowanie przeznaczonego dla niego gmachu, przy ulicy noszącej dziś jego imię.

 

Umieszczona na fasadzie tablica upamiętnia pobyt twórcy legionów polskich we Włoszech generała Jana Henryka Dąbrowskiego i autora hymnu narodowego Józefa Wybickiego. Zatrzymali się tu w 1806 roku, gdy przybyli by zorganizować zwycięskie powstanie przeciw pruskiemu zaborcy. Warto przypomnieć, że Wybicki jest pochowany w urządzonej pod kościołem św. Wojciecha Krypcie Zasłużonych Wielkopolan, gdzie kilka lat temu złożono także serce Dąbrowskiego.

 

Kamienica nr 92

 

Jedna z niewielu kamienic, istniejących do dziś w kształcie jaki nadała jej przebudowa z lat siedemdziesiątych XVIII wieku. Z tego czasu pochodzi zarówno układ wnętrz, jak i elewacje, (jedynie w partii przyziemia przekształcone na początku ubiegłego stulecia).

 

Stanowiła wówczas własność kupca Jana Zygmunta Goebla. Spokrewniony z Tepperami (to właśnie z tej posiadającej kamienicę nr 53 rodziny wywodzili się znani warszawscy bankierzy czasów stanisławowskich) oraz Klugami (por. kamienica nr 46) odziedziczył po ojcu, kupcu i bankierze Zygmuncie Fyderyku, majątek liczony w milionach. Na pamięć potomnych zasłużył jednak także swoją działalnością charytatywną.

 

W jednej z następnych kamienic urodził się w 1818 roku Marceli Motty, autor "Przechadzek po mieście" stanowiących niezastąpione źródło informacji o dziewiętnastowiecznym Poznaniu. Niestety, jak sam pisał, nie wiadomo w której ten "historyczny wypadek" miał miejsce.

 

Kamienica nr 95/96

 

Pierwotnie stały na tym miejscu dwie osobne kamienice. Pierwsza, zwana później "Pod Murzyny", wymieniana jest w źródłach w 1503 roku, jako własność Anny Krostkowej. Druga od 1483 roku należała do kuśnierza Piotra Ungera.

 

Na przełomie lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych XVIII wieku nabył je królewski pocztmajster Henryk August Keyzer, który urządził w nich zajazd i pocztę obsługującą między innymi trakty w kierunku Berlina i Warszawy oraz Torunia i Gdańska. Przypomina o tym tablica odsłonięta z okazji czterystulecia Poczty Polskiej.

 

Na potrzeby nowych funkcji oba domy połączono, a dokonana przez Antoniego Hoene przebudowa uczyniła z nich jedną z najwspanialszych poznańskich kamienic. Jej klasycystyczna fasada zachowała się do dziś. Równocześnie jednak prawie bez zmian przetrwały także gotyckie piwnice.

Kamienica nr 97, Ungrowska druga

 

Na początku XVI wieku dom był własnością patrycjuszowskiej rodziny Węgrzynów, zwanych Ungrami. W 1543 roku poprzez małżeństwo z Polikseną Ungrówną w jego posiadanie wszedł jeden z najsłynniejszych poznaniaków, lekarz-humanista Józef Struś.

 

Urodzony w Poznaniu, ukończył studia na uniwersytetach w Krakowie i Padwie, gdzie przez krótki czas także wykładał. Po powrocie do rodzinnego miasta związał się z Górkami. Polecony królowi Zygmuntowi Staremu, udał się wraz z jego córką Izabelą, narzeczoną Jana Zapolyi, na Węgry. Tam zarządzał jedną z prowincji oraz posłował do Turcji. Do legendy przeszło uzdrowienie przez Strusia sułtana Sulejmana Wspaniałego, od którego odstąpili lekarze arabscy i indyjscy. Znakomity praktyk, swoje imię w historii medycyny utrwalił jako autor opublikowanego w 1555 roku w Bazylei pionierskiego traktatu "O tętnie". Cieszył się także uznaniem współziomków, o czym świadczy dwukrotny wybór na urząd burmistrza w latach 1557-1559 oraz przyznanie miejsca na grobowiec w kolegiacie św. Marii Magdaleny. Dziś przypomina o nim umieszczona na fasadzie tablica.

 

Przebudowana pod koniec XIX wieku, została w 1942 roku połączona z domami nr 98-100. W tarakcie powojennej odbudowy, na podstawie pochodzącej z połowy poprzedniego stulecia litografii W. Baeselera, odtworzono dawny wygląd fasad.

 

Na uwagę zasługują zastosowane we wnętrzach tej i następnej kamienicy nowe formy, będące wynikiem dokonanej przed kilku laty przez Piotra Hanschuha i Pawła Chlebowskiego adaptacji na potrzeby Powszechnego Banku Kredytowego. Warto dodać, że w czasie przeprowadzonych wówczas badań archeologicznych natrafiono w tym miejscu nie tylko na relikty wcześniejszej zabudowy drewnianej, ale także na ślady ludzkiej działalności z początku naszej ery.

 

Kamienica nr 98, Leszczyńskich

Znana od średniowiecza rodzina Leszczyńskich szczególnie dużą rolę odgrywała w XVII wieku, kiedy to jej przedstawiciele sprawowali najwyższe godności w państwie. Uwieńczeniem był dwukrotny (w 1704 i 1733 roku) wybór na polski tron wojewody poznańskiego, Stanisława Leszczyńskiego. Jego właśnie dziad Bogusław, a następnie ojciec Rafał, obaj pełniący urząd starosty generalnego wielkopolskiego, byli właścicielami kamienicy.

Kamienica nr 100, Grodzickich później Rorerowska

 

W końcu XV wieku była własnością znanego kupca i burmistrza, Jana Grodzickiego. Późniejsza jej nazwa związana jest natomiast z osobą pisarza miejskiego Michała Rorera, do którego należała od 1772 roku.

 

Z córką Michała Rorera - Michaliną, ożenił się w 1802 roku Ernst Theodor Amadeus Hoffmann. Ten wybitny niemiecki pisarz, kompozytor i rysownik doby romantyzmu przebywał w Poznaniu przez dwa lata jako pruski urzędnik. W tym czasie koncentrował się na twórczości muzycznej, czego przejawem była między innymi "Kantata na uroczystość nowego stulecia" (wykonano ją w noc sylwestrową 1800 roku w sali znajdującego się przy ulicy Wrocławskiej hotelu Speicherta). Swoim zamiłowaniom plastycznym dał natomiast wyraz rysując karykatury przełożonych, co skończyło się niestety przeniesieniem do Płocka. Związki E.T.A. Hoffamanna z miastem ma upamiętniać zainicjowany w 2001 roku przez poznański Teatr Wielki polsko-niemiecki festiwal operowy oraz odsłonięta w foyer Teatru tablica.

 

W 1901 roku dokonano przebudowy kamienicy na wielki magazyn galanteryjny Rudolfa Petersdorfa. Krytyczna ocena zastosowanych wówczas w wystroju elewacji form secesyjnych dała impuls do podjęcia działań mających na celu ochronę historycznej zabudowy Starego Rynku. Po wojnie przywrócono fasadzie wygląd znany z ikonografii, a kilka lat temu na narożu umieszczono replikę znajdującej się na nim niegdyś piętnastowiecznej Madonny z Dzieciątkiem.

 

PIERZEJA WSCHODNIA

 

Kamienica nr 37, Czerwona

 

Swoją historyczną nazwę zawdzięcza kolorowi elewacji. Spośród innych przyrynkowych kamienic wyróżnia ją szerokość, jaką uzyskała w XVI wieku kosztem sąsiedniej posesji. W latach 1652-1654 została przebudowana przez włoskiego architekta Tomasza Poncino, pierwszego budowniczego kościoła jezuickiego (obecna fara).

 

Ukształtowana wówczas w formach wczesnobarokowych fasada przetrwała do dziś, wraz z portalem oraz reliktami kroksztynów, podtrzymujących niegdyś wykusz. Podcień wzdłuż ulicy Wielkiej, podobnie jak podcienia wzdłuż ulicy Wodnej i Paderewskiego, został przebity ze względów komunikacyjnych w czasie powojennej odbudowy.

 

Od połowy XVI wieku istniała tu apteka, dzisiaj siedzibę ma Dom Bretanii.

 

Kamienica nr 42

 

Najstarsza wzmianka o kamienicy pochodzi z 1439 roku. Jej właścicielem był wówczas kramarz Michał Burchart. W rękach tej znanej w późnośredniowiecznym Poznaniu rodziny kupieckiej pozostawała aż do lat dwudziestych XVI wieku, kiedy to nabył ją doktor Walenty ze Starogardu zwany Reszką.

 

Jeden z pierwszych lekarzy-humanistów, wielokrotnie wybierany na urząd burmistrza, swoją pozycję zawdzięczał głównie posiadanej wiedzy. Ukończył studia na uniwersytecie bolońskim, gdzie także przez kilka lat wykładał (na podstawie zachowanego diariusza można stwierdzić, że jego specjalnością była chirurgia i ortopedia). Następnie związał się z dworem biskupa łuckiego Pawła Holszańskiego, a w 1520 roku osiadł w Poznaniu. Zarówno zawód, jak i urząd odziedziczył noszący to samo imię syn.

 

Do dziś zachowało się wiele elementów dawnego wystroju wnętrz: między innymi nakrywający jednoprzestrzenną sień kasetonowy strop z 1. połowy XVI wieku, późnobarokowa balustrada schodów, osiemnastowieczny strop sali na piętrze oraz podłoga w ozdobne kwadraty. W zrekonstruowanej w formach z XVII wieku fasadzie znajduje się natomiast fragment gotyckiego portalu.

 

Kamienica nr 43

 

Tak jak kamienica nr 42 i ta należała do doktora Walentego Reszki, który nabył ją w 1522 roku. Z nim też wiąże się dokonana około połowy XVI stulecia przebudowa, zapewne przy udziale pracujących przy ratuszu artystów włoskich. Odkryte przed ćwierćwieczem pozostałości bogatego wystroju malarskiego, a przede wszystkim nakrywający jedno z wnętrz kasetonowy strop wypełniony półplastycznymi główkami, świadczą o aspiracjach i możliwościach ówczesnego właściciela.

 

Na uwagę zasługuje również zrekonstruowane w czasie powojennej odbudowy kryształowe sklepienie sieni (oryginalne zostało rozebrane na początku XX wieku). Wtedy też odtworzono klasycystyczną fasadę z około 1818 roku.

 

Bogactwo zachowanego wystroju legło u podstaw decyzji o przeznaczeniu kamienic nr 42 i 43 na Muzeum Poznańskiego Patrycjatu. Niestety, brak środków sprawia, że pomysł ten ciągle nie może doczekać się urzeczywistnienia.

 

Kamienica nr 45

 

Od końca XV w. należała do Grodzickich. Podstawę bogactwa tej patrycjuszowskiej rodziny stanowił prowadzony na wielką skalę handel suknem, futrami i pierzem. Uzyskaną pozycję potwierdzało posiadanie od końca XV wieku czterech kamienic oraz godności kościelne. Najwybitniejszy jej przedstawiciel to jezuita Stanisław Grodzicki, czołowy szermierz kontrreformacji. Doświadczenie kupieckie wykorzystał przy formułowaniu stanowiska kościoła w sprawach lichwy. Jako profesor i rektor Akademii Wileńskiej uczestniczył natomiast w opracowaniu obowiązującego w kolegiach jezuickich programu nauczania. Był także jednym z cenzorów słynnego przekładu "Biblii" Jakuba Wujka.

 

W 1570 roku kamienica otrzymała wykusz od strony ulicy Woźnej. Odbudowana w formach barokowych, jest dziś wraz z dwiema następnymi siedzibą Muzeum Instrumentów Muzycznych (Oddział Muzeum Narodowego).

 

Kamienica nr 46, Czarnkowskich

 

Jeden z najstarszych i najznakomitszych rodów wielkopolskich posiadał w Poznaniu liczne nieruchomości. Kamienicę nr 46 nabył w 1557 roku kasztelan poznański Piotr Czarnkowski. W 2. połowie XVIII wieku należała do Jana Jakuba Kluga, najbogatszego w tym czasie poznańskiego kupca, bankiera i przemysłowca. Twórca pierwszych manufaktur, za zasługi dla rozwoju gospodarczego kraju został w 1790 roku nobilitowany.

 

Wypalona w 1945 roku została odbudowana w formach typowych dla drugiej połowy XVII wieku. Tablica przy wejściu upamiętnia kupca i kolekcjonera instrumentów muzycznych, Zdzisława Szulca. To właśnie jego zbiory dały początek Muzeum. Mało znany jest natomiast fakt, że był on także zapalonym tenisistą, pierwszym prezesem powstałego z jego inicjatywy w 1921 roku Polskiego Związku Lawn-Tenisa.

 

Kamienica nr 47, Winklerowska

 

Około połowy XVI wieku właścicielem kamienicy był zasłużony pisarz poznańskiej rady miejskiej Błażej Winkler (por. Kancelaria miejska), który w 1551 roku "oprawił na niej posag swojej żony Jadwigi z Grodzickich". W posiadaniu Winklerów pozostawała przez następnych prawie sto pięćdziesiąt lat.

 

Dzisiejsza klasycystyczna fasada została zaprojektowana w oparciu o fotografię nieistniejącego domu przy ulicy Wrocławskiej 34.

 

Kamienica nr 48

 

Prowadzone przed dwudziestu pięciu laty badania architektoniczne ujawniły w tylnym trakcie kamienicy najstarszą murowaną budowlę przy poznańskim Rynku. Datowana na przełom XIII/XIV wieku, miała formę wieżową, przypominającą najdawniejsze domy kupieckie z terenu Europy Zachodniej. Jej wyjątkowość pozwala przypuszczać, że mogła to być siedziba, reprezentującego księcia, wójta.

 

Także w następnych wiekach zamieszkiwali na tej posesji najznaczniejsi obywatele miasta. Należał do nich miedzy innymi pełniący kilkakrotnie urząd burmistrza lekarz i astrolog, Kasper Goski. Europejską sławę przyniósł mu prognostyk przepowiadający klęskę Turcji w bitwie pod Lepanto w 1571 roku.

 

Utrzymana w formach barokowych fasada pochodzi z 1942, a jej wystrój plastyczny z 1955 roku.

 

Kamienica nr 50, Pod daszkiem

 

Od 1510 roku zamieszkiwał ją pochodzący ze zubożałej szlachty Jan Wyleżyński zwany Reszka. Ożeniony z wdową po kramarzu Tomaszu Reszce szybko osiągnął najwyższe godności we władzach miejskich, a zgromadzony majątek umożliwił jego synom powrót do stanu szlacheckiego. Sporządzone przez niego w 1538 roku notatki zatytułowane "Wypisanie pana Jana Wyleżyńskiego resztki dziatek, którego roku abo dnia które się urodziło" to najstarsza zachowana kronika rodzinna w języku polskim. Na przypomnienie zasługuje również zięć i spadkobierca Wyleżyńskiego, lekarz-humanista Stefan Mikan. Uznanie jakim się cieszył zaowocowało wyborem na urząd burmistrza oraz nobilitacją.

 

Z kamienicą związana jest tradycja o pobycie króla Augusta II Mocnego (według innej wersji odnosi się ona do króla Szwecji Karola XII). Podchmielony monarcha miał wypaść z okna pierwszego piętra na ów charakterystyczny daszek, dzięki czemu ocalił życie.

 

Umieszczona po lewej stronie wejścia kamienna tablica upamiętnia natomiast wysokość wody podczas wielkiej powodzi, jaka nawiedziła Poznań w 1736 roku.

 

Kamienica nr 51

 

Niewątpliwie za najsłynniejszego z właścicieli domów przy poznańskim rynku należy uznać Filippo Buonaccorsiego zwanego Kallimachem. Ten wybitny włoski humanista, nauczyciel i doradca króla Jana Olbrachta, otrzymał w 1496 roku w zamian za królewskie należności kamienicę oznaczoną później numerem 51. Prawdopodobnie jednak nigdy jej nawet nie oglądał, skoro w ciągu kilku tygodni została z jego upoważnienia sprzedana. Włochami byli także poprzedni właściciele, Paweł i Stefan de Promontorio, którzy należeli do pierwszej grupy wielkich włoskich kupców osiadłych w Poznaniu.

 

W ozdobionej herbem Kallimacha i gmerkami poznańskich mieszczan kamienicy mieści się dzisiaj Dom Polonii Stowarzyszenia "Wspólnota Polska".

 

Fasada, podobnie jak fasady kamienic nr 49 i 50, została zrekonstruowana na podstawie pochodzącej z 1841 roku inwentaryzacji, wykonanej przez wybitnego niemieckiego konserwatora zabytków Ferdinanda von Quasta.

 

Kamienica nr 52, Ridtowska

 

W 1566 roku nabył ją Zachariasz Ridt, handlujący w tzw. kramach bogatych jedwabiem, złotogłowiem i adamaszkiem. Jako senior poznańskiej gminy luterańskiej założył w niej w następnym roku szkołę dla współwyznawców, zamkniętą wkrótce na skutek interwencji biskupa.

 

Zapewne spory religijne dały asumpt podaniu zapisanemu w "Kronice Benedyktynek Poznańskich". Oto syn Zachariasza Krzysztof, niechętnie słuchający śpiewu zakonnic zamieszkujących w położonym po drugiej stronie ul. Wodnej dawnym pałacu Górków, miał w gniewie powiedzieć, że wolałby "zdechnąć niż słyszeć te wilcze głosy". Tak też się stało: wracając z jarmarku, zmarł w lesie niedaleko Poznania. W rocznicę śmierci ukazał się swej czeladzi w postaci wilka, w której będzie pokutował aż do dnia sądu ostatecznego.

 

Wśród przebudowujących kamienicę architektów byli Jan Baptysta Quadro i budowniczy kościoła franciszkanów Jan Koński. Po ostatniej wojnie została odbudowana w formach renesansowych.

 

PIERZEJA ZACHODNIA

 

Kamienica nr 69

 

O nieistniejącej kamienicy oznaczonej nr 69 przypomina dziś narys jej fundamentów w nawierzchni ulicy Paderewskiego. Właśnie w związku z wytyczeniem w 1839 roku tej arterii dom został zburzony.

 

Podczas przeprowadzonych przed kilku laty badań archeologicznych odsłonięto datowane na XIV wiek pozostałości drewnianego budynku mieszkalnego, którego istnieniu kres położył (prawdopodobnie w 1447 roku) pożar. Ogień zniszczył także wzniesioną na jego miejscu kamienicę. Odbudowana w 1. połowie XVI wieku przetrwała blisko trzy stulecia. Wygląd jej bocznej elewacji z charakterystycznymi drewnianymi gankami utrwalił rysunek wykonany tuż przed przystąpieniem do prac rozbiórkowych.

 

Spośród właścicieli na przypomnienie zasługują przede wszystkim znani poznańscy złotnicy XVI wieku Piotr Gelhor i Jan Glazer.

 

Kamienica nr 73

 

W XV-XVI wieku kamienica należała między innymi do znanych rodzin Ridtów i Wildów. To właśnie nazwisko Wildów dało początek nazwie obecnej dzielnicy Poznania - Wildzie, gdzie znajdował się dzierżawiony przez nich folwark (por. kamienica nr 52). Od 1690 do 1752 roku jej właścicielem był z kolei cech krawiecki, do czego nawiązuje dekoracja fasady.

 

W 1908 roku domy nr 73 i 74 zostały zburzone, ustępując miejsca zaprojektowanemu przez Rogera Sławskiego gmachowi Banku Przemysłowców. Jego monumentalna fasada została zniszczona w czasie ostatniej wojny (zachowała się natomiast utrzymana w tych samych formach, choć nie tak reprezentacyjna elewacja od strony ul. Sierocej). W trakcie odbudowy wrócono do dawnych podziałów fasad.

 

Założony w 1886 roku Bank był jedną z wielu instytucji gospodarczych wspierających polskich przemysłowców, rzemieślników i kupców w ich walce z żywiołem niemieckim. Podobną rolę w dziedzinie kultury odgrywało powstałe rok wcześniej Koło Śpiewackie Polskie, któremu poświęcona została brązowa tablica pamiątkowa. Kontynuatorem jego działalności jest Towarzystwo Muzyczne im. Henryka Wieniawskiego, organizator najstarszego na świecie konkursu skrzypcowego (jego siedziba mieści się przy ul. Świętosławskiej 7).

 

Kamienica nr 75

 

W 1793 roku kamienicę kupił (a następnie przebudował) architekt Antoni Hoene. Urodzony w Czechach, w 1773 roku przyjął prawo miejskie w Wolsztynie, a w cztery lata później w Poznaniu. Jako najwybitniejszy w tym czasie architekt w mieście zaangażowany był we wszystkie ważniejsze przedsięwzięcia budowlane. Według jego projektów powstały miedzy innymi kościół protestancki św. Krzyża (dziś Wszystkich Świętych) i pałac Działyńskich. Synem Antoniego był jeden z czołowych filozofów polskiego romantyzmu Józef Hoene-Wroński.

 

Od 1812 roku dom należał do aptekarza Augusta Kolskiego. Przez wiele lat mieszkał tu zaprzyjaźniony z nim lekarz-społecznik Karol Marcinkowski. Uczestnik powstania listopadowego (odznaczony krzyżem Virtuti Militari), został później przywódcą wielkopolskich organiczników. Z jego inicjatywy powstały tak istotne dla polskiego życia narodowego pod pruskim zaborem instytucje, jak służący aktywizacji gospodarczej i społecznej Bazar czy wspierające aspiracje edukacyjne niezamożnej młodzieży Towarzystwo Naukowej Pomocy.

 

Mieszcząca się na parterze apteka "Pod Złotym Lwem" legitymuje się kilkusetletnią tradycją. Jej obecnym właścicielem jest znany poznański farmaceuta Jan Majewski, organizator mieszczącego się dziś przy Al. Marcinkowskiego 11 Muzeum Farmacji.

 

Swój obecny wygląd kamienica zawdzięcza gruntownej przebudowie z początku XX

 

Nr 78, Pałac Działyńskich

 

Wzniesiony w latach siedemdziesiątych XVIII wieku na dwóch średniowiecznych działkach, z niewielkim ogrodem z tyłu, stanowi w obrębie dawnych murów miejskich rozwiązanie unikalne. Nazwisko architekta nie jest znane. Wiadomo natomiast, że przebudową, która nadała całości znane dziś formy barokowo-klasycystyczne kierował w następnym dziesięcioleciu Antoni Hoene.

 

Szczególnym wyrazem aspiracji ówczesnego właściciela, marszałka wielkiego litewskiego Kazimierza Gurowskiego, jest wypełniająca naczółek dekoracja rzeźbiarska, w której umieszczonemu pośrodku herbowi towarzyszą postaci rzymskich żołnierzy oraz panoplia. (Przedstawiające pochód ofiarny i triumfalny płaskorzeźby na attyce oraz umieszczony na obelisku pelikan wskrzeszający własną krwią martwe pisklęta pochodzą z czasów Księstwa Warszawskiego i miały wyrażać nadzieję na odrodzenie ojczyzny.)

 

Bogaty wystrój uzyskała także reprezentacyjna Sala Czerwona. Składały się nań zaprojektowane być może przez Jana Chrystiana Kamsetzera sztukaterie, wyobrażenia królów Stefana Batorego, Władysława IV i Jana III Sobieskiego w supraportach, a także dwie pary posągów. Te ostatnie, autorstwa Augustyna Schopsa, przedstawiały Władysława Łokietka i Kazimierza Wielkiego oraz Władysława Jagiełłę i księcia Witolda bądź - według innej interpretacji - Mieszka I i Bolesława Chrobrego (repliki zniszczonych w czasie wojny rzeźb wykonał Józef Kopczyński).

 

Odziedziczony przez Działyńskich pałac stał się ważnym ośrodkiem życia narodowego. Organizowano w nim, stanowiące namiastkę uniwersytetu, publiczne wykłady, urządzano wystawy sztuki i gospodarcze, a w okresie powstań działały wspierające akcję militarną komitety.

 

Trwałe miejsce w pamięci potomnych zapewniła jednak Działyńskim przede wszystkim utworzona przez Tytusa w podpoznańskim Kórniku biblioteka, gromadząca zabytki polskiego piśmiennictwa. Jego wysiłki kontynuował syn Jan, a następnie wnuk Władysław Zamoyski, który w 1924 roku przekazał cały posiadany majątek narodowi.

 

Kamienica nr 84

 

Dwaj spośród mieszkańców kamienicy, o czym przypomina umieszczona na niej tablica, zajmują w dziejach Poznania szczególne miejsce. Pierwszy, to budowniczy renesansowego ratusza Jan Baptysta Quadro, który wzniósł ją dla kupca Jana Rgilowskiego. Około 1555 roku na ponad ćwierć wieku został jej właścicielem. Jego postać wyobraża umieszczona na fasadzie replika rzeźby autorstwa Władysława Marcinkowskiego. Zniszczona w czasie wojny, została niedawno zrekonstruowana.

 

Fundatorem przedwojennego posągu był ówczesny właściciel domu, prezydent miasta w latach 1922-1934, Cyryl Ratajski. W zbiorowej świadomości zapisał się jako znakomity organizator, pod rządami którego Poznań przeżywał okres wszechstronnego rozwoju. Swojemu przywiązaniu do miasta dał Ratajski wyraz obejmując ponownie urząd po ewakuacji władz we wrześniu 1939 roku. Na przypomnienie zasługuje także jego rola w budowie struktur podziemnego państwa polskiego: od 1940 do 1942 roku był mianowicie pierwszym delegatem Rządu RP na Kraj.

 

Dzisiejszy wygląd kamienicy jest wynikiem powojennej odbudowy, kiedy to nadano jej formy z połowy XVIII wieku. We wnętrzu mieści się, założone przez poznańskiego kupca Ignacego Mosia, Muzeum Literackie Henryka Sienkiewicza (Oddział Biblioteki Raczyńskich).

 

ZABYTKI WOKÓŁ RATUSZA

 

Figura św. Jana Nepomucena

 

Usytuowana na wprost wylotu ul. Wrocławskiej rzeźba, wyobrażająca utopionego niegdyś w Wełtawie czeskiego kapłana, powstała w 1724 roku. Uważany za skutecznego obrońcę od powodzi święty miał zapewnić bezpieczeństwo miastu, nękanemu częstymi wylewami Warty. Jej koryto aż do lat sześćdziesiątych XX wieku znajdowało się bowiem w bezpośredniej bliskości Starego Rynku.

 

Bamberka

 

Popularna "Bamberka" została ufundowana w 1915 roku przez znaną z handlu winem rodzinę Goldenringów. Figurę wykonał berliński rzeźbiarz Joseph Wackerle, a pozowała do niej zatrudniona w firmie fundatorów Jadwiga Gadymska.

 

Pomyślana jako publiczna studnia, upamiętnia przybyłych do Poznania na początku XVIII wieku osadników z okolic Bambergu, którzy mieli zasiedlić wyludnione wojnami i zarazą należące do miasta wsie. Pomimo szybkiej polonizacji, czemu sprzyjał przede wszystkim wyznawany przez nich katolicyzm, do dziś zachowali pamięć o swoim pochodzeniu. A ubrane w charakterystyczne stroje kobiety stanowią nieodłączny element uroczystości religijnych.

 

Istniejące od kilku lat Towarzystwo Bambrów Poznańskich tu właśnie w pierwszą sobotę sierpnia, kiedy to przypada rocznica podpisania kontraktu pomiędzy poznańską radą miejską a przybyszami, organizuje spotkanie swoich członków i sympatyków.

 

Fontanna Prozerpiny

powrót do strony głównej miejscowości »

 
FB dlaMaturzysty.pl reklama