Willa Letnia

opinie turystów , czy są prawdziwe?
Czy takie coś ma rację bytu?

NIE POLECAM tego miejsca!!! brud i syf w całym domu. materace i fotele pachną starym moczem, pościel fujjjj, aż strach się położyć tam...pająkii pajęczyna dosłownie wszędzie...brud syf i ubóstwo!!!! właścicielka okropna...była miła do momentu zapłaty, później robiła łaskę, że żyje...niezadowolona, że w ogóle ktoś chodzi po domu...masakra...za mniejsze pieniądze można wynająć super mieszkanie....ODRADZAM..NIGDY WIĘCEJ DO PSEUDO WILLI...

Żadnych kłamstw tu nie ma. Więcej nic nie dodam ponieważ jest to już po prostu żenujące. Moja opinia na temat podejścia właścicielki jak i całego lokalu jest po prostu negatywna.Bo chyba po to jest ta strona-by klienci wystawiali opinię lokalowi-więc ja ODRADZAM...

Szanowna Pani Turystko, żadna ze mnie wielka pani. Ale po co aż tyle kłamstw w jednym mailu. Ponieważ zadzwoniła Pani że chce pani zwrot zaliczki, to poprosiłam o jakieś dokumenty medyczne na dowód, że taka sytuacja faktycznie miała miejsce. I wtedy temat się zamknął, bo Pani takich dokumentów po prostu nie miała. Ale to i tak nic, niektórzy są w stanie uśmiercić całą rodzinę, żeby odzyskać zaliczkę, bo pogoda brzydka.... Ja jestem po prostu nauczona doświadczeniem.... Pensjonaty i Wille i inne kwatery czy hotele, zaliczek nie zwracają. Podobnie jak wielkie biura podróży nie oddają żadnych pieniędzy nawet w sytuacjach wypadków losowych, które są potwierdzone lekarskimi dokumentami przez turystę. Pani zaliczka jest zobowiązaniem dla mnie, że pokój dla Pani jest i czeka w umówionym terminie. Jak by się Pani czuła, gdybym ja, tak jak Pani, przed przyjazdem zadzwoniła i powiedziała, że nie mam dla Pani pokoju, bo ktoś mi np. więcej zapłacił... lub inny powód... Niech Pani sobie to wyobrazi.... Serdecznie pozdrawiam. Klaudyna

Szkoda,ze dopiero teraz zobaczyłam tą stronę.... Jestem mamą, której córka złamała nogę i nie mogłyśmy przyjechać. Owszem dzwoniłam i przedstawilam sytuację... Aby uzyskać zwrot zaliczki Wielka Pani córka wlascicieki KAZAŁA mi i uwaga-przesłać całą dokumentację medyczna córki ze wszystkimi danymi-Pani Corka wlascicielki ma w rodzinie lekarza,ktory miał te dokumenty zweryfikować!, nastepnie kazano mi podać TELEFON do lekarza,ktory operował córkę-bo chciala do niego dzwonić. Przesłać miałam oryginaly a nie skany-bo przecież można sfałszować... Żenada. Czy każdy traktowany jest jak złodziej i wyłudzacz? Oczywiście nie przeslalam dokumentow- i to oryginałów! Jest takie coś jak ochrona danych osobowych... Szkoda mi było zachodu i nerwów... Tymbardziej,że miałam wazniejsze sprawy na glowie.Zaliczka przepadła- ale jak to mówią karma wraca. W każdym bądź razie odradzam i będę to miejsce omijać szerokim łukiem... A szkoda bo byłam tam nie raz...