Złoty Kłos Ośrodek Wczasowo-Sanatoryjny

Szanowni Państwo.Chcę podzielić się z Wami opinią po pobycie w tym sanatorium.Otóż kiedy otrzymałam tam skierowanie byłam przerażona, próbowałam dokonać zmiany w moim NFZ i powiem Wam, że zrobiłabym wielkie głupstwo. Obiekt może nie o najwyższym standardzie, ale powiem że wcale nie odbiegał od standardów w innych sanatoriach w których bywałam.Ja poprosiłam Panią z recepcji o pokój na 4 piętrze od strony południowej, bo tak tutaj ktoś z kuracjuszy doradził i otrzymałam . Nawet mam wyrzuty sumienia, że nie zdążyłam podziękować Pani recepcjonistce za grzeczność, ale trudno. Co prawda 5 piętro trochę gorsze, ale wszystko inne rekompensuje Państwu pobyt. Oczywiście przeciekał brodzik, ale nic to w w porównaniu z tym jak można spędzić 3 tygodnie pobytu. Z mojej strony to:zabiegi ok,lekarz bardzo zaangażowany, pielęgniarki bardzo miłe i sympatyczne, pani przyjmująca tak sobie. Panie z recepcji oprócz jednej ( chyba z warkoczem ciemne włosy)również w miarę standardowo powiedzmy. Panie sprzątające również, jeśli było trzeba przychodziły i sprzątały, co najważniejsze z uśmiechem na ustach, a bywa różnie (w Polańczyku gdzie byłam , odkurzacz stał na korytarzu i sprzątałyśmy same, Posiłki smaczne ale mało urozmaicone - bardzo mało warzyw, ale nam przy stoliku wystarczało. Zdania są różne, i upodobania też. Oczywiście były też \"zgrzyty\", (ze strony kuracjuszy, a to telewizor nie taki- za mały, balkon trochę obskurny - tak było. Ale to mało istotne. Świnoujście jest tak piękne, że nie ma co zwracać uwagi na takie szczegóły. Brakowało opiekuna czy organizatora tzw K.O. dla kuracjuszy, tak jak to jest w innych sanatoriach. Zrobiłabym wielkie głupstwo rezygnując z pobytu. Na pewno tam wrócę, może nie do Złotego Kłosa, bo ceny nie są adekwatne do standardu, ale do Świnoujścia tak. Ja nie narzekałam. Pozdrawiam Panie pielęgniarki, oraz Panie z recepcji. Kuracjuszka - termin pobytu 30-07-2012 -20-07-2012

Szanowni Państwo, odradzam gorąco pobyt w "Złotym Kłosie". Przeżyłam tam horor z obsługą w tzw. recepcji. Niejaka Pani Ela, która nie wystawia swojej wizytówki na kontuar agresywnie reaguje na próby rozmowy z nią. Wykrzykuje obelgi w kierunku uczestniczek w styliu "szlajają się suki" i więcej. Mimo, że chodzi o proste pytania. Sprawia wrażenia, że jest osobą niezrównoważoną psychicznie lub pod wpływem narkotyków. Udziela krótkich niespójnych odpowiedzi i każe odejść od kontuaru grożąc wezwaniem ochrony. No to gdzie jest teren, na który może wejść zainteresowana osoba? Uspokaja ją regularnie inna pani z personelu w białym fartuchu. Pytam się czy taki psychopatyczny terror i świńskie komentarze gdie chodzą w prywatnym czasie goście tego pseudo-uzdrowoska to normalne w tym już nie złotym tyko "psychicznym kłosie"? Gorąco odradzam kontakt z tym chamstwem jakie na państwa czeka w tej wizytówce uzdrowiska po świnoujsku.
Jadzia.

W tym sanatorium byłam wraz z mężem w m-cu kwietniu 2012r.Pokój
wystarczajaco urządzony, łazienka z prysznicem ok, jedzenie wystarczajace urozmaicone, zabiegi
i obsługa ok, wszędzie blisko,w sasiedztwie Niemcy, morze w zasiegu, dobra pogoda, mili kuracjusze i cóż wiecej trzeba - tylko tam jechać i korzystać z wszystkiego ile tylko można.Organizowane wycieczki Szczecin, Dania,Szwecja za przystepne kwoty. Polecam wszystkim goraco, którzy tam pojadą- trzy tygodnie fajnie spędzonego czasu.

Szanowna Pani Ago-dziekuję za pozdrowienia.Cieszy mnie Pani opinia o zmianach w Złotym kłosie.Przekonany jestem ,że krytyczne opinie byłych kuracjuszy odniosły dobry skutek.Mam poczucie ,że pośrednio mimo woli bralismy udzial w tych pozytywnych przemianach ku zadowoleniu nas kuracjuszy oraz załogi Zl.K.Być może niebawem tam zawitam ponownie jako kuracjusz.Pozdrawiam Panią i załogę Złotego kłosa z kierownikiem na czele.

Witam, właśnie niedawno wróciliśmy z sanatorium w Złotym Kłosie i... miłe zaskoczenie:
1. Pokoje czyste, schludne- piętro 2, z balkonem, wykładzina gumowa, łazienka czysta, widać, ze wszystko po remoncie, bez rozmachu wielkiego, ale wystarczająco, panie sprzątały 2-3 razy w tygodniu.
2. Zabiegi świetnie rozplanowane- nie trzeba było się spieszyć, ani nie było zbyt dużych przerw między nimi. Po przyjściu na zabieg od razu wchodziliśmy, nie było opóźnień.
3. To, co nas zawiodło to jedzenie- monotonne, może i niezłe w smaku, ale MAŁO i żenujące było to, że przy stoliku obok siedzieli urlopowicze, którzy sami płacili za wyżywienie i na Ich talerzach było tego zdecydowanie więcej.
4. Przemiły i niezwykle dokładny doktor. Z pielęgniarkami też nie mieliśmy ŻADNYCH przykrych doświadczeń. Jedynie najmniej sympatyczne Panie w recepcji z wyjątkiem jedne, z ciemnymi krótkimi włosami.
Poza tym pogoda dopisała, o towarzystwo nie musieliśmy się martwić, bowiem byliśmy z Mężem i Synem, za którego płaciliśmy prywatnie. Parking faktycznie kosztuje 10 zł/doba, ale nigdzie nie widzieliśmy taniej, zwykle 12=15 zł. Porażką jest faktycznie jeden klucz do parkingu, który każdorazowo trzeba brać z recepcji. Tak naprawdę, to chętnie wybiorę się jeszcze do Złotego Kłosa- ale tylko do sanatorium, bowiem ceny, które oferują wczasowiczom są nie do przyjęcia- 110 zł/doba bez wyżywienia, dostawka- materac na podłodze- 70 zł/doba.
A, i wielkim minusem jest brak pralni jakiejkolwiek- nie ma szans, żeby zabrać ze sobą ubrania na 3 tygodnie, wiec pozostaje pranie ręczne, co przy trzech osobach trochę czasu pochłonęło... Jeśli mam być szczera, to polecam to sanatorium. POZDRAWIAM BYŁYCH, OBECNYCH I PRZYSZŁYCH KURACJUSZY, AGA.