Ośrodek Wypoczynkowo-Rehabilitacyjny Natalia

Szanowna Pani, tzw. Grażynko, to - że była pani na pełnoplatnym turnusie - jest Pani kolejnym kłamstwem. Gdyby rzeczywiście była pani na pełnoprawnym turnusie, nie wypominałaby pani kierownictwu ośrodka, tych 5 czy 10 zł, wyłożonych na "grajka".
Nie mówię pani do widzenia - bo spotkanie z Panią jest doznaniem traumatycznym - mówię pani "żegnaj"...

Odpowiadam na pytanie pani Wiesławy:
Ja też byłam na pełnopłatnym. I to też mój punkt widzenia. Dziękuję za komentarz i do widzenia.

Nie polecam pobytu na turnusie rehabilitacyjnym w tym ośrodku. Zarówno pokoje, wyżywienie jak i przeprowadzane zabiegi rehabilitacyjne pozostawiają wiele do życzenia. Pokoje w żadnym stopniu nie odpowiadają wysokim standardom - wyposażenie pamiętające czasy prlu, parapety na korytarzach pełne były zdechłych much. Wyżywienie monotonne, zupy niejadalne, zdarzały się przypadki obecności w nich piasku. Obsługa kuchenna pozbawiona fartuchów ochronnych i czepków, w sałatce znajdowałem włosy. Co do rehabilitacji to większość sprzętów do niej przeznaczonych nie działała. Brak było całodobowej opieki medycznej, która jest konieczna ze względu na przebywanie na turnusach osób z różnymi schorzeniami wymagającymi takiej opieki np. cukrzyca. Odradzam pobyt w tym miejscu, w szczególności na turnusie rehabilitacyjnym.

Okazuje się, że tzw. pani Grażynka przyjechała na turnus rehabilitacyjny nie po to, by korzystać z dobrodziejstw rehabilitacji i klimatoterapii, a jedynie po to, by dzielnie walczyć o dobro wszystkich przyszłych pensjonariuszy ośrodka! No brawo Szanowna Pani, że jest Pani taką altruistką! Co za poświęcenie!... Lepiej byłoby jednak, by zajęła się Pani własną osobą, a nie wyszukiwaniem wad w otaczającym Panią świecie.

Co do grajka: gdyby cena pobytu była wyższa, a tym samym kierownictwo ośrodka dysponowało większą kwotą na cele KO, to z pewnością za grajka zapłaciłby ośrodek. Identycznie byłoby z Pani wymaganiami, co do wyżywienia.
Ja uważam, że posiłki były adekwatne do kwoty ok. 1400 zł za turnus. A jeśli o mnie chodzi, jedzenia było nawet za dużo...

Co do zapachów: może mam gorszy węch od Pani - bo u mnie w pokoju nic nie śmierdziało - choć czułam smród papierosów od niektórych uczestników turnusu. Ciekawe, że papierosowy odór pani nie przeszkadzał...

Co do owego starszego Pana, który miał beznadziejnego opiekuna (ciekawe, że pani - taka bardzo empatyczna - a o 88 letnim człowieku wypowiada się lekceważąco: "dziadek") - to, moim zdaniem, publiczne omówienie tej kwestii, wpłynęło pozytywnie na zachowanie opiekuna, który wcześniej zwyczajnie zaniedbywał swoje obowiązki wobec starszego Pana (ciekawe znowu, że Pani empatia jest po stronie opiekuna, a nie po stronie zaniedbanego, starszego Pana)...

Nie chcę mi się z Panią dłużej dyskutować, bo wygląda na to, że konsensusu nie osiągniemy. Z pani zachowanie wyłania się obraz osoby wybitnie roszczeniowej, a mnie chodzi tylko o przedstawienie mojego punktu widzenia, w kwestii ośrodka, w którym spędziłam przyjemne chwile.

PS. A tak z ciekawości, ile pani zapłaciła za pobyt, bo ja byłam na pełnopłatnym, bez dofinansowania, prywatnym turnusie...

Fałszywe Grażynko, czy istnieje na świecie choć jedną rzecz, która się pani podoba? Przez 14 dni, trzy razy dziennie, zmuszona byłam wysłuchać pani uzyskiwań na stołówce. Narzekają pani na wszystko i buzia się pani nie zamykala. To był najgorszy turnus w którym uczestniczyłem. Nie ze względu na ośrodek, ale ze względu na Panią.